Jak panować nad emocjami w relacji z szefem.

Nie można myśleć z zaciśniętymi zębami

RolloMay

Jeżeli mimo wszystko zostałeś zaskoczony, sięgnij po stary i sprawdzony środek antystresowy. Kiedy tylko zauważysz, że zaczyna cię zalewać krew, policz powoli do pięciu i dopiero wtedy odpowiedz. Opóźniona odpowiedź jest przeważnie rozsądniejsza od spontanicznej reakcji. Moja koleżanka nie liczy do pięciu, lecz trzykrotnie powtarza w myślach słowo ?stokrotka”. Ma z tym słowem przyjemne skojarzenie, co studzi pierwszy gniew.

Dwie rady na stres

1. Rzeczy, które cię nie zaskakują, mniej stresują.. Spróbuj tak jak dobry szachista przewidzieć następny ruch twojego

szefa.

2. Jeżeli mimo to uda mu się ciebie zaskoczyć, nie reaguj spontanicznie. Policz powoli do pięciu lub powtórz kilka razy słowo/sytuację przyjemnie kojarzące się, które pozwoli ci uniknąć niepożądanej natychmiastowej reakcji.

Czy to oznacza, ze za każdym razem, gdy iskrzy między tobą a szefem, powinieneś stłumić swój gniew? Ależ skąd.

Wysyłaj informacje o sobie

Gniew jest czymś zupełnie naturalnym. Jednak jego niepohamowane okazywanie działa prowokująco. Podkreślam słowo niepohamowane. Istnieją metody, za pomocą których możesz nauczyć się wyrażać swoje uczucia nie zaostrzając konfliktu. Jedną   z nich jest przekazywanie informacji o sobie. Przeczytaj jeszcze raz mowę Katrin Kruger skierowaną do szefa. Co pomyśli jej szef? Bez wątpienia uzna to za ostry zarzut, którego nie może po prostu przyjąć. Zupełnie inaczej podszedłby jednak do następującej wypowiedzi: ?Zdarzył się błąd, nie zaprzeczam. Niestety nie miałam potrzebnych danych, aby wykonać zadanie. Czuję się w moim biurze na dole taka wykluczona i mam wrażenie, ze preferuje pan kolegów z góry”.

Prawdopodobieństwo, ze szef lepiej zareaguje na tego typu przekaz o sobie niż na opryskliwy zarzut jest bardzo duże. Tym razem nie został zaatakowany. Pani Kruger informuje go tylko, jak się czuje w tej sytuacji. Zrób eksperyment. Napisz, co twój szef robi twoim zdaniem źle: To jest typowy zarzut. Teraz napisz, jak się czujesz w tej sytuacji, jakie odnosisz wrażenie, jak to na ciebie oddziałuje:

Teraz postaw się na miejscu swojego szefa i zastanów się z którą wersją  łatwiej byś sobie na jego miejscu poradziła. To oczywiste, prawda? Już samo inne sformułowanie tej samej treści może zmienić przebieg rozmowy o 180 stopni.

Wyrzucić z siebie, nie dusić

Każdy z nas doświadczył tego w większym lub mniejszym stopniu: w pracy nie ma miejsca na uczucia. Tu ważne są zadania, nie emocje. Emocje źle wpływają na przebieg pracy. To logiczne. Niestety powoduje to pewien problem. Uczucia nie znikną tylko dlatego, że zakłócają przebieg pracy. Więc co z nimi robić? Tłumimy je. Kotłują się gdzieś na dole i z czasem powodują wrzody, bóle w krzyżu

 

Kanibale wolą ludzi

bez kręgosłupa

 

Stanisław Lem

 

Większość ludzi z dolegliwościami psychosomatycznymi dusi w sobie całą złość. A rozwiązanie jest takie proste: nie trzeba ich tłumił, lecz wyrzucić z siebie. Problemy trzeba wyłożyć na tacę. Przekaz o sobie daje ci do ręki strategię, która nie sprowokuje szefa do zachowania obronnego. Czas zapomnieć mit, że uczucia są nierzeczowe i dlatego nie mają czego szukać w miejscu pracy. To jest mit osób z chorym żołądkiem. W końcu twojego gniewu nie wywołał żaden rzeczowy problem, lecz sposób, w jaki szef cię traktuje. Kiedy on rani twoje uczucia, wówczas uczucia jak najbardziej pasują do pracy. Ale nie to jest najważniejsze. Ważne jest, że masz wybór między wrzodem na żołądku a szczerą rozmową. Co wybierasz?

Potrzeba oczywiście więcej odwagi, żeby wyrzucić z siebie gniew niż żeby go zdusić. Ale najczęściej nie jest to już wcale kwestią odwagi. Kiedy tylko naprawdę uświadomisz sobie, że nie jesteś chłopcem na posyłki, lecz człowiekiem, który ma pewne niezbywalne prawa, wszystko nabierze innego wymiaru. Kto już do tego dojrzał, stwierdza: ?Kiedyś w końcu przebiera się miarka. Koniec to koniec. Teraz będę się bronił.  Wtedy odwaga przychodzi sama z siebie.

Bądź spokojny, stosowanie przekazów o sobie nie oznacza, że od razu musisz informować szefa o każdym swoim uczuciu. Bądź realistą. Nie musisz spowiadać się przełożonemu z każdego odczucia. Czy to wystarczy? Przekażesz informację o sobie i już twój szef będzie zachowywał się grzecznie? Niezupełnie. Twój szef wie już wprawdzie, jak się czujesz. Ale nie wie, z jakiego powodu.

Mądry mnich

Życie w większości klasztorów jest niemal równie uporządkowane, jak w przedsiębiorstwach. Modlitwy, nabożeństwa, posługa, odwiedziny chorych – nie ma ani jednej wolnej minuty. Pewien młody mnich bez szemrania podporządkował się temu harmonogramowi, miał jednak pewien problem. W tym ubogim życiu klasztornym zrezygnował z niemal każdej przyjemności. Tylko od czasu do czasu pozwalał sobie zapalić fajkę. Był z tym jednak pewien problem: w wypełnionym po brzegi terminarzu miał tylko 20 minut dla siebie, kiedy nie musiał nic robić dla wspólnoty, był to czas na osobistą modlitwę we własnej celi. Mnich udał się z tym problemem do przeora, który miał opinię bardzo surowego: ?Czcigodny ojcze, czy myślisz, że będzie to niezgodne z naszą wiarą jeżeli będę palił w czasie modlitwy?” Opat spojrzał na niego zaskoczony i rzekł: ?Ależ oczywiście, cóż za absurdalne pytanie!”

Młody mnich odszedł rozczarowany i powiedział do innego mnicha: ?Z tym starcem nie da się porozmawiać. Nie pozwala mi nawet zapalić fajki”. Starszy brat odrzekł: ?Źle postawiłeś pytanie. Pokażę ci, jak to się robi”. I udawszy się do opata zapytał go: ?Czcigodny ojcze. Słowa pisma świętego ?Módlcie się bez przerwy” stały się dla mnie źródłem pokrzepienia. Modli się kiedy i gdzie tylko mogę i daje mi to wielki spokój duszy. Mam tylko pewien problem. Modlę się zawsze i wszędzie, kiedy poczuję taką potrzebę. Ale gdy akurat palę fajkę i odczuwam potrzebę modlitwy, czy mam ją  stłumić tylko dlatego, że palę?” Opat zawołał:

?Drogi bracie, w żadnym razie! Módl się. Pan słyszy każdą modlitwę”. Starszy mnich rzekł wtedy do młodszego kolegi: ?Widzisz, ważny jest sposób, w jaki coś mówisz”.

Co dobija naszą rozmowę

Jeżeli do wyrażenia swojej złości użyłeś przekazu o sobie, twój szef wie już, co się w dzieje w twoim wnętrzu. Dowiedział się tego w taki sposób, że nie czuje się zaatakowany. Wie teraz, jak się czujesz, ale czy wie również dlaczego? Nie, ale powinien się dowiedzieć. Inaczej nadal będzie popełniał ten sam błąd i denerwował cię. Ale jak powiedzieć szefowi, że narobił bigosu?

Także tutaj istnieją taktyki samobójcze i prowadzące do sukcesu. Katrin Kruger na przykład zastosowała taktykę samobójcą. Powiedziała: ?Pan tam na g6órze już dawno zapomniał o nas z dołu”. Zgadza się, ale czy nie wkurzyłbyś się na miejscu szefa pani Kruger? Jej wypowiedz jest tak ogólna, że aż obraźliwa. Wyjątkowo szkodliwe jest w tym miejscu słowo ?już dawno”. Nic dziwnego, ze szef wpadł w złość. Jest wiele takich element6ów dobijających naszą rozmowę. Należą tu wszystkie pojęcia absolutne: każdy, wszyscy, zawsze, ciągle, bez przerwy, nigdy, bez wyjątku, totalnie, całkiem . Z pewnością już słyszałeś lub sam wypowiadałeś takie hasła jak:

?My z działu x zawsze jesteśmy traktowani jak głupcy”.

?Przecież to się jeszcze nigdy nie udało!”

?Ten pomysł na nic się nie zda”.

Na nic tez się nie przyda powoływanie świadków koronnych: ?cały wydział tak myśli!” Lub: ?Tak samo uważa szef marketingu!”

Oczywiście chcesz w ten sposób pokazać, ze nie jesteś odosobnionym w swych poglądach pieniaczem, lecz wielu myśli podobnie jak ty. Ale jak usłyszy to twój szef? ?Bunt! Cała zgraja zmówiła się przeciwko mnie! Spisek z ludźmi z marketingu”. W efekcie reaguje ostro. Strzeliłeś samobójczego gola. Koronni świadkowie dobijają rozmowę.

Niech nie przeszkadza ci fakt, ze twój szef sam przytacza świadków koronnych. Świadczy to tylko o tym, ze w kwestii konstruktywnego sprzężenia zwrotnego wyprzedzasz go o całą długość. Mów, co widzisz Jeżeli twój szef się zdenerwował, to niczego nie osiągnąłeś. Kiedy pani Kruger mówi: ?Poświęca mi Pan za mało czasu na omówienie zadania!” dokonuje oceny, którą szef widzi inaczej: ?Czasu było wystarczająco dużo!” Nie posuniemy się do przodu, dokonując oceny lub interpretacji. Subiektywne oceny są dyskusyjne, obiektywne obserwacje natomiast nie, na przykład: ?Przypomina Pan sobie? Rozmawialiśmy około 1 0 minut. W tym czasie nie udało nam się uzgodnić wersji silnika. Dlatego później musiałam się domyślać”. Po takiej wypowiedzi nikt nie musi się złościć, ponieważ wszystkie uwagi były rzeczowe i neutralne. ?Znacznie za mało czasu” jest subiektywną oceną, około 10 minut” natomiast obiektywną obserwacją. Jeżeli jednak naprawdę chcesz przekazać cos, czego nie można dostrzec, nadaj temu postać komunikatu o sobie. Jednak we właściwym stylu, partnerskim- a nie uległym (styl Ill) ani agresywnym (styl II): ?Potrzebuję więcej czasu na realizację zlecenia, proszę to zrozumieć”.

Nie zwlekaj ze sprzężeniem zwrotnym

Jeżeli twój szef narobił bigosu, nie zwlekaj zbyt długo. Być może znasz to z rozmów w których dokonywana jest twoja ocena. Twój ceniony przełożony wypomina ci zdarzenie, które miało miejsce pół roku temu. Możliwe, że w ogóle już tego nie pamiętasz. Im wcześniej poruszysz jakiś problem, tym prędzej się wyjaśni.

Pani Swerin, referent w nowym wysyłkowym domu towarowym opowiedziała na seminarium, że jej szef preferuje jej nową koleżankę. Poświęca jej więcej czasu i uwagi i jest bardziej pobłażliwy dla jej potknięć. Pani Swerin bardzo cierpiała z tego powodu. I to od dziesięciu miesięcy! Od niemal roku praca nie sprawia jej już przyjemnościi ciągle tylko wyczekuje, co też tym razem knuje jej szef.

Pani Swerin czekała za długo. Cierpiała przynajmniej o dziewięć miesięcy za długo- i to całkiem niepotrzebnie. Do tego doszedł nowy problem: w jaki sposób ma udzielić szefowi konstruktywnego sprzężenia zwrotnego, który dotyczy tak zadawnionej sprawy? Postaw się na miejscu jej szefa, który uważa się za dobrego i sprawiedliwego przełożonego. Ni stąd ni zowąd zarzuca mu się, że jest nie fair. Nawet jeśli pani Swerin sformułuje zarzut zgodnie ze wszystkimi zasadami konstruktywnego sprzężenia zwrotnego, wiadomość, ze już od prawie roku cierpi z jego powodu, będzie dla jej szefa silnym ciosem. Jeżeli nawet szef nie wpadnie w złość, to przynajmniej trochę wkurzony spyta: ?Dlaczego przychodzi pani z tym do mnie dopiero teraz?” Oczywiście wyczuwa kryjącą  się za tym nieufność. Obraża go to, gdyż uważa się za szefa któremu podwładni mogą w każdej chwili zwierzyć się ze swoich problemów – tymczasem pani Swerin zarzuca mu coś wręcz przeciwnego. To nie jest sprzężenie zwrotne na konkretne wydarzenie. Jest to dowód całkowitego braku uznania dla jego stylu zarządzania. Teraz czuje się zaatakowany i broni się. Dlaczego pani Swerin strzela  sobie samobójczą bramkę?

Każdy konflikt był kiedyś mały.

Jak skutecznie panować nad emocjami?

Cdn.